
Rozszerzanie diety
Kiedy rozpocząć rozszerzanie diety?
Zalecenia Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci mówią jasno – rozszerzanie diety rozpoczynamy pomiędzy skończonym siedemnastym, a dwudziestym szóstym tygodniem życia niemowlęcia. Jednocześnie należy dążyć do tego, by mleko (mleko matki lub mleko modyfikowane) stanowiło wyłączny pokarm do ukończenia przez dziecko szóstego miesiąca.
Mówiąc prościej: Jeżeli nie macie żadnych wskazań medycznych ku temu, by rozszerzać dietę wcześniej niż po skończonym szóstym miesiącu życia, to nie powinniście tego robić.
Powyższe zalecenia dotyczą zarówno dzieci karmionych naturalnie jak i sztucznie. W obu przypadkach rozpoczynamy rozszerzanie diety w tym samym momencie.
Mamo (i tato!), obserwuj swoje dziecko i podążaj za nim. Możesz spróbować podać maluchowi pierwszy pokarm inny niż mleko wtedy, gdy:
- Niemowlę nie ma odruchu wypychania jedzenia językiem. Maluch robi to nie dlatego, że mu “nie smakuje”, tylko dlatego, że nie jest jeszcze gotowy na cokolwiek poza mlekiem,
- Siedzi stabilnie samodzielnie lub z podparciem. To jedyna bezpieczna pozycja do spożywania posiłku. W innym razie mogłoby grozić mu zakrztuszenie lub co gorsza zadławienie jedzeniem.
- Podejmuje próby przeżuwania pokarmu.
- Potrafi chwycić pokarm i włożyć go do buzi. Ten odruch możesz zaobserwować również podczas zabawy grzechotkami, gryzakami.
- Wykazuje zainteresowanie jedzeniem. Wyciąga rękę w stronę Twojego posiłku, próbuje naśladować Cię podczas jedzenia (np. otwiera buzię, porusza językiem).
Powyższe oznaki zazwyczaj wykazują dzieci w okolicach 6-7 miesiąca życia i właśnie wtedy możemy rozpocząć rozszerzanie diety.
Nie jestem jednak zwolenniczką popadania w paranoję. Jeżeli po skończonym 4 miesiącu życia dziecka dasz mu raz na jakiś czas do polizania łyżeczkę umaczaną w pieczonym jabłku czy pozwolisz mu “pociumkać” kawałek gotowanego brokuła to naprawdę nie zrobisz mu krzywdy i nie jesteś z tego powodu złą matką. Miej jednak w pamięci, że z prawdziwym, regularnym podawaniem jedzenia stałego nie należy się spieszyć, bo może to przynieść więcej szkody niż pożytku 🙂
Od czego zacząć rozszerzanie diety?
Jeszcze stosunkowo niedawno istniały sztywne normy dotyczące tego, co i kiedy należy podawać dziecku. Obecnie mamy bardzo dużą swobodę w tej kwestii. Możemy zaproponować dowolne warzywo, owoc, kaszę, a nawet mięso. Tak naprawdę nie ma większego znaczenia, czy jako pierwszy pokarm podamy słodkie jabłko czy wytrawnego brokuła, ponieważ niemowlę i tak zna już bardzo słodki smak – smak pokarmu mamy (bądź mleka modyfikowanego). Nie ma też przeszkód, abyś zaczęła rozszerzanie klasycznie, od marchewki, ziemniaka i jabłka.
Pokarmy podajemy zaczynając od niewielkiej ilości, stopniowo ją zwiększając. Nie ma określonych wielkości posiłków, jakie powinno zjeść nasze niemowlę. W tej kwestii zdajemy się na apetyt dziecka. Jeżeli wydaje Ci się, że Twoje dziecko je za mało zajrzyj proszę do mojego poprzedniego wpisu “Moje niemowlę nie chce jeść!”.
Rozszerzanie diety, a reakcje alergiczne
Ważne jest, by podawać każdy nowy pokarm pojedynczo, tak by wyłapać ewentualne alergie czy też nietolerancje u malucha. U dzieci z alergią można wprowadzać nowe rzeczy w dłuższych odstępach, np. czterech, pięciu dni, natomiast u zdrowych dzieci wystarczą dwa, trzy dni. Najważniejsza jest obserwacja malucha. Pojawienie się wysypki, dziwnych plam na ciele, biegunki lub zaparć albo brzydkich i odparzających kup może sugerować reakcję alergiczną. Jeżeli takie objawy wystąpiły u Twojego smyka, odstaw podejrzany produkt na kilka dni, aż symptomy znikną i spróbuj podać go jeszcze raz. Powrót reakcji daje jasny sygnał, by czasowo wykluczyć ten produkt z diety.
Czasami bywa tak, że objawy są spowodowane nadwrażliwością na dany pokarm i np. za miesiąc lub dwa będzie można wprowadzić go do jadłospisu malucha, bez najmniejszych problemów.
Ważna uwaga dla rodziców alergików! Nie opóźniamy wprowadzania potencjalnych alergenów w diecie dziecka. Jeżeli nasz maluch ma na przykład rozpoznaną skazę białkową to nie unikamy automatycznie WSZYSTKICH produktów, które są powszechnie uznane za alergizujące. Eliminujemy jedynie te pokarmy, na które maluch faktycznie źle reaguje. Całą resztę wprowadzamy normalnie, zachowując przy tym nieco większą czujność. Przypominam też, że mleko i jego przetwory u dzieci z niewielką bądź umiarkowaną skazą białkową podajemy dopiero po konsultacji z alergologiem, wykorzystując do tego tzw. drabinę mleczną.
Zakazane pokarmy w diecie niemowlęcia
Lista zakazanych pokarmów jest bardzo krótka. Należy wstrzymać się z podawaniem:
- miodu (do 12 miesiąca życia)
- grzybów leśnych (przynajmniej do 12 roku życia)
- kopru włoskiego (do 4 roku życia)
- żywności wysokoprzetworzonej (tej najlepiej nie wprowadzać nigdy)
- cukru (przynajmniej do 12 miesiąca życia)
- soli (przynajmniej do 12 miesiąca życia, później w niewielkich ilościach)
Nie pomyliłam się wymieniając koper włoski. Jeszcze jakiś czas temu był on jedną z pierwszych rzeczy podawanych dziecku, na przykład w formie herbatki. Dzisiejsze zalecenia wprowadziły go jednak na listę produktów zakazanych dla niemowląt (a nawet dla dzieci do 4 roku życia). Wszystko za sprawą zawartego w koprze włoskim estragolu, który jest podejrzewany o działanie rakotwórcze i genotoksyczne. Bezpieczniej zatem nie podawać go najmłodszym dzieciom.
Od kiedy podawać dziecku wodę?
Dzieci karmione wyłącznie piersią nie potrzebują dopajania wodą aż do 6 miesiąca życia. Pokarm kobiecy wystarczająco nawadnia malca.
W przypadku dzieci będących na mleku modyfikowanym wygląda to podobnie. Wyjątki mogą stanowić tu jednak sytuacje takie jak:
- upał
- wymioty u malucha
- zaparcia
- wysoka gorączka
Wodę podajemy dziecku po skończonym szóstym miesiącu życia. Wybieramy wody źródlane, takie które zawierają poniżej 500 mg substancji mineralnych. Informację o zawartości minerałów znajdziecie na etykiecie butelki. Poniżej przykład wody, która jest odpowiednia dla niemowląt i dzieci do trzeciego roku życia.

Dobrą praktyką jest podawanie do picia jedynie wody. Proponowanie dziecku soczków czy herbatek może spowodować późniejszy brak akceptacji dla neutralnego smaku wody. Od czasu do czasu możesz podać smykowi słabą herbatę owocową bez dodatku substancji słodzących. Pamiętaj, żeby wybierać zwykłe, klasyczne herbaty owocowe z suszu np. malinową lub z dzikiej róży. Unikaj herbatek granulowanych, również tych oznaczonych jako produkty stworzone specjalnie dla niemowląt. Zawierają one ogromne ilości cukru lub jemu podobnych i śladowe ilości owoców. Nie są to herbaty zdrowe dla nikogo. Tym bardziej dla maluszków.
Wodę podajemy w otwartym kubku lub w bidonie ze słomką. Dzieci wbrew pozorom szybko uczą się pić z obu opcji. Moje osobiste doświadczenie jest takie, że nawet sześciomiesięcznemu dziecku warto proponować picie z normalnego kubka. Więcej wody znajdzie się na maluchu niż wewnątrz niego, ale do nauki nowej umiejętności potrzeba wielu prób. U mnie na co dzień świetnie sprawdza się bidon z miękką słomką. Można postawić go na podłodze, tak, by maluch mógł sięgać po niego sam. To wyrabia w smyku zdrowy nawyk częstego picia wody.
Drogie Mamy i Tatowie, a jak rozszerzanie diety wygląda/wyglądało u Was? Piszcie!


3 komentarze
Jedz, jedz, dokroję!
Matko święta!
Ileż ja się nasłuchałam o podawaniu herbatki z kopru włoskiego, zwłaszcza od rodziny. Bo mleko to tylko obiadek, a nie picie. Raz kupiłam nawet herbatkę, zaparzyłam, zapach był tak okropny, że stwierdziłam, że zlituje się nad własnym dzieckiem i po porstu ją wylałam. 😀 Także moje dziecko nie poznało smaku herbatki z kopru włoskiego i teraz sie dowiaduje ze to nawet dobrze 😀 😀 😀 😀
Ania
A jak wyglada kwesta konsystencji pokarmow podczas rozszerzania diety? Czy zaczynamy od zblendowanego warzywa lub owocu? Czy pierwsze warzywa, owoce podajemy wylacznie gotowane czy mozemy na surowo?
Kasia Zielińska
Zależy 🙂 Jeśli dziecko siedzi stabilnie w krzesełku do karmienia to możemy zaproponować także rozszerzanie metodą BLW – czyli mówiąc najogólniej podawać dziecku jedzenie w kawałkach. Natomiast jeśli maluch radośnie kiwa się na boki to wtedy zaczynamy rozszerzanie sadzając go na kolanach rodzina i karmimy pokarmami o konsystencji papki.
Co do drugiego pytania – nie ma przeciwwskazań, by podawać warzywa czy owoce na surowo 🙂