Rozszerzanie diety alergika
Dla większości mam rozszerzanie diety to niełatwa sprawa. Jednak, gdy mamy na pokładzie małego alergika sytuacja wygląda zazwyczaj jeszcze trudniej. Z każdej strony słyszymy sprzeczne opinie. Jedni mówią, by u dzieci z tym problemem zaczynać podawanie posiłków stałych zaraz po skończeniu 4 miesiąca, inni, by rozpocząć później niż po skończeniu 6 miesięcy. Czy rozszerzanie diety alergika wygląda inaczej niż u jego rówieśników?
Ten wpis to minikompendium wiedzy na temat rozszerzania diety u małego alergika. Chcę byś zamiast obawy przed alergią czuła radość z tego nowego etapu w życiu Twojego malucha.
Kiedy zacząć rozszerzać dietę alergika?
Czas, w którym należy rozpocząć rozszerzanie diety alergika nie różni się od czasu, w jakim rozpoczynamy podawanie posiłków stałych dzieciom bez tego problemu. Przez pierwsze 6 miesięcy życia malucha karmimy go wyłącznie naszym mlekiem (lub mieszanką mlekozastępczą). Po tym czasie możemy rozpocząć przygodę z innymi pokarmami. Według zaleceń Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci dietę można bezpiecznie rozszerzać pomiędzy skończonym 17 tygodniem, a 26 tygodniem życia, ALE należy dołożyć starań, by przez pierwsze 6 miesięcy dziecko było karmione wyłącznie mlekiem matki lub mlekiem modyfikowanym. W praktyce oznacza to, by zaczynać jednak bliżej 26, niż 17 tygodnia. Zwracamy też uwagę na tzw. sygnały gotowości do rozszerzania diety, o których możesz przeczytać we wpisie “Rozszerzanie diety”.
Od czego rozpocząć rozszerzanie diety alergika?
Nie ma jednego, ustalonego schematu, w którym przedstawione byłyby pokarmy przewidziane na każdym etapie rozszerzania diety. Jednak, w przypadku dzieci z alergią, są produkty, które warto wprowadzić jako jedne z pierwszych. Większość z tych maluchów reaguje nadwrażliwością na mleko oraz jajka i nie może ich spożywać. W związku z tym są nieco bardziej narażone na zmniejszoną podaż wapnia i białka. Planujemy zatem podanie produktów zawierających stosunkowo dużą ilość tych składników, tak by już na starcie zniwelować ryzyko niedoborów. U wszystkich dzieci ważna jest też podaż żelaza, ponieważ jego ilość w mleku mamy jest już na tym etapie bardzo niewielka (choć samo mleko nadal jest najważniejszym i bardzo wartościowym pokarmem – w tym okresie pokrywa ok. 70% zapotrzebowania na składniki odżywcze!)
5 superpokarmów na start
Oto 5 moich propozycji superpokarmów dla małych alergików:
- komosa ryżowa
- czerwona soczewica
- nasiona słonecznika
- brokuł
- amarantus
Dlaczego właśnie one?
Wszystkie są bardzo dobrym źródłem składników, jakich potencjalnie może zabraknąć dziecku na diecie eliminacyjnej. Już w tak niewielkiej ilości, jaką maluch jest w stanie zjeść w ciągu dnia znajdziemy sporo wapnia, białka i żelaza.
Komosa oraz amarantus świetnie sprawdzą się na śniadanie jako dodatek do owoców lub jako wzbogacenie zupki malca.
Czerwona soczewica może być podana jako część drugiego dania, zamiast mięsa lub jako dodatek do zupki. Z soczewicy można też w późniejszym czasie wyczarowywać kotleciki oraz pasztety – są przepyszne i dzieci chętnie je jedzą.
Brokuł ma wszechstronne zastosowanie. Może być podany jako warzywo “do łapki”, jako papka, dodatek do zupki, składnik kotlecików, zapiekanek…
Nasiona słonecznika na tym etapie nadają się do wzbogacenia zupki (wrzucamy je na początku gotowania), a później, gdy malec będzie już zajadał kanapki, można z nich zrobić wspaniałe pasty do pieczywa.
A co z produktami, które podaje się tradycyjnie na początku rozszerzania diety? Marchewka, ziemniaczek, jabłko? Jeżeli macie takie życzenie to zacznijcie od nich. Jak już wspominałam wcześniej, nie ma żadnych schematów dotyczących tego, od czego mamy rozpocząć. Warto jednak podkreślić, że są to pokarmy o małej gęstości odżywczej (zawierają stosunkowo mało substancji odżywczych na 100 g w porównaniu do innych produktów – napiszę o tym więcej niebawem) i warto wprowadzać je jako jedne z wielu, a nie jako podstawowe pokarmy. Wspaniale jest serwować dziecku po kolei produkty z różnych grup, np.:
1. warzywo > marchewka
2. zboża/pseudozboża/kasze > amarantus
3. strączki > czerwona soczewica
4. owoc > śliwka
5. nasiona > nasiona słonecznika
6. tłuszcze spożywcze > olej rzepakowy
itd, itd…
Oczywiście, jeżeli Wasze dzieci są na diecie tradycyjnej to również na początku można wprowadzić mięso (np. królik, indyk, kurczak – o ile brak na nie reakcji alergicznej) oraz ryby. Nie piszę o tym jako o oczywistej grupie produktów, ponieważ coraz częściej spotykam małych wegetarian, a sama również bardzo popieram ten model żywienia. Jeżeli jednak Wasza rodzina spożywa mięso to śmiało można je podać dziecku już od samego początku.
Dobra... a kaszki dla niemowląt?
Jeżeli znacie mnie już nieco dłużej, to na pewno wiecie co napiszę dalej 🙂
Niemowlęta tak jak każdy, przeciętny, zdrowy człowiek powinny jeść kasze. Kasza to świetne źródło energii, białka, mikro i makroelementów. Celowo jednak piszę KASZA, a nie kaszka. Niemowlęciu podajemy normalne kasze, takie same jak dla dorosłego człowieka. Zwracamy jedynie uwagę, by nie były pakowane w te plastikowe woreczki do gotowania oraz w miarę możliwości by były ekologiczne. Dlaczego zwykłe kasze? Bo są zdrowsze, tańsze, mniej przetworzone.
A kaszki dla alergików? To nic innego niż dobry marketing. Bazą tych kaszek jest mąka ryżowa, która sama w sobie ma dość ubogą zawartość składników odżywczych, a podawana ciągle może przyczyniać się do częstych zaparć u dziecka. Nie bez znaczenia jest też fakt, że obserwuję coraz większą ilość maluchów wrażliwych właśnie na ryż. Paradoksalnie, te dzieci na kaszkę dla alergików zareagują… alergią. Pozostała część składu tych produktów, w zależności od producenta, jest poprawna lub kiepska. A za cenę jednej paczki takiej specjalnej kaszki możecie kupić 2 kg ekologicznej kaszy gryczanej 🙂 Także chyba już wiecie, czemu ich nie polecam.
Kaszom dla niemowląt poświęciłam oddzielny wpis “kasze i kaszki dla niemowląt“, pisałam w nim jakie kasze (i w jaki sposób) warto zaserwować maluchowi na początku rozszerzania diety.
WAŻNE!
Kiedyś nasze mamy i babcie zagęszczały mleko kaszą manną i podawały do picia w butelce. Nie róbcie tego. Obecne zalecenia mówią wyraźnie – z butelki podajemy tylko mleko i ewentualnie wodę, jeżeli są takie wskazania. Kasze jadamy łyżką 🙂 Kaszka z butelki sprzyja próchnicy, a poza tym wcale nie sprawia, że dziecko prześpi całą noc (bo w tym celu zazwyczaj bywała serwowana).
W jaki sposób rozszerzać dietę alergika?
Wiesz już od jakich produktów zacząć, ale wciąż zastanawiasz się jak je podać, ile, co jaki czas. Sposób rozszerzania diety u alergika to punkt, w którym podawanie posiłków stałych różni się nieco od metod rozszerzania diety u dzieci bez alergii. Przede wszystkim zachowujemy tutaj nieco większą dozę ostrożności.
Pierwsze co warto zrobić to założyć dzienniczek rozszerzania diety. Dzięki niemu nie pogubisz się w tym ile czego i kiedy maluch zjadł, a także łatwiej znajdziesz alergen (o ile oczywiście taki się w ogóle pojawi). Jeżeli chcesz, możesz skorzystać z gotowego dzienniczka jaki przygotowałam w dziale “materiały do pobrania”.
Poniżej w punktach znajdziesz złote zasady rozszerzania diety alergika (nazwałam je P.R.O.C.E.S., ponieważ to słowo świetnie oddaje naturę rozszerzania diety u dzieci):
(P) Pojedynczo – zawsze wprowadzaj tylko jeden produkt na raz. Wprowadzając ich więcej trudno znaleźć winowajcę reakcji alergicznej i zamiast iść na przód, trzeba cofnąć się trzy kroki i sprawdzać każdy pokarm od nowa.
(R) Różnorodnie – to jest to, o czym pisałam wcześniej. Podawajmy dziecku pokarmy z różnych grup, nie fiksujmy się tylko na warzywach i owocach. Jest to ważne, ponieważ dzięki temu dostarczamy maluchowi różnych wrażeń smakowych i zapewniamy bogactwo składników odżywczych. Ten punkt odnosi się też do formy podania posiłku. W miarę rosnących umiejętności dziecka proponuj mu różne faktury i tekstury jedzenia – papki, grudki, produkty starte, rozgniecione, pokrojone i w całości – niech się dzieje na talerzu!
(O) Odstępy między nowościami – warto wiedzieć, że reakcja alergiczna może wystąpić nawet po 72 godzinach od spożycia danego produktu. Dlatego nie spiesz się. Jeden produkt na 3-4 dni to częstotliwość, która pozwoli Ci w łatwiejszy sposób uchwycić na co maluch reaguje nadwrażliwością.
(C) Czujnie – Obserwuj reakcje Twojego dziecka. Jeżeli cokolwiek Cię zaniepokoi zastosuj kolejną z zasad.
(E) Eliminuj i prowokuj – Jeżeli pojawiła się niepożądana reakcja, odstaw ostatnio wprowadzony produkt (eliminuj) i poczekaj, aż objawy miną. Następnie ponownie podaj dziecku ten sam pokarm (prowokuj) i obserwuj czy symptomy powrócą. Jeżeli nic się nie dzieje – wprowadź ten produkt do menu, jeżeli wystąpiła reakcja, to spróbuj podać go za jakiś czas (np. 3 miesiące). Tego punktu nie stosujemy w przypadku wystąpienia ciężkich reakcji takich jak: puchnięcie, problemy z oddychaniem, świsty z krtani lub oskrzeli, obrzęk wokół ust i w okolicy twarzy, duszności, wstrząs anafilaktyczny. W takiej sytuacji należy niezwłocznie zadzwonić na pogotowie, a także skontaktować się z lekarzem alergologiem.
(S) Spokojnie – nie ma gorszego wroga niż stres i nerwy. Rozszerzanie diety powinno być wspaniałym doświadczeniem i dla rodzica, i dla dziecka. Uwierz mi, wiem jak frustrujące jest, gdy maluch reaguje na 3 z 5 podanych pokarmów. Przechodziłam przez to samo. Jednak to minie! To, na co maluch reaguje dzisiaj, za miesiąc, dwa, trzy może już być dobrze tolerowane. Dlatego tak ważne jest spokojne i systematyczne rozszerzanie diety według powyższych zasad. Nie denerwuj się także, jeżeli dziecko je niewiele. To zupełnie normalne. Tak, łyżeczka papki z brokuła na obiad to nie jest nic niezwykłego! Maluchy tak już mają 🙂 Zdarzają się też niemowlaki, które jedzą tak, jakby głodowały przez ostatnią dobę – to też jest ok! Każdy z nas jest inny, ta zasada dotyczy też naszych dzieci. Spokój i cierpliwość – to najlepsza taktyka jaką możesz zastosować!
Jakie ilości jedzenia podawać na początku rozszerzania diety?
Zawsze, gdy po raz pierwszy podajemy jakiś produkt to proponujmy go w niewielkiej ilości (np. 1 łyżeczka). Z każdym kolejnym dniem zwiększamy tę ilość (chyba, że dziecko nie wyraża na to chęci – nigdy nie zmuszamy do jedzenia). Kiedy zbudujemy już bazę bezpiecznych pokarmów i będziemy z nich przygotowywać potrawy, to podajemy maluchowi tyle, ile ma ochotę zjeść. My jako rodzice decydujemy jedynie o rodzaju i czasie posiłku . Więcej na ten temat pisałam we wpisie “Moje niemowlę nie chce jeść!”
Kiedy wprowadzać produkty uznawane powszechnie za silne alergeny?
Wprowadzamy je w tym samym czasie co inne pokarmy. Nie ma zaleceń, które nakazywałyby wstrzymywanie się z podawaniem produktów takich jak np. orzechy czy ryby do jakiekolwiek magicznej granicy wieku. Ba! Im dłużej zwlekamy, tym większa szansa, że dziecko źle zareaguje na dany pokarm. Nie ma też żadnych ram czasowych, które ułatwiają zaakceptowanie alergenów – ta teoria została już obalona i obecnie się jej nie zaleca. Jedyna zasada jakiej warto przestrzegać to wzmożona czujność – obserwujemy jak dziecko reaguje na nowy pokarm.
Wiem, że niektóre mamy bardzo się boją wstrząsu anafilaktycznego i ja to doskonale rozumiem. Dobrą metodą na oswojenie się z tym strachem, a jednocześnie sprawdzenie czy maluch rzeczywiście nie reaguje silną alergią na dany produkt, jest wprowadzenie go w 3 krokach:
- pierwszego dnia posmaruj/podotykaj pokarmem skórę dziecka we wrażliwym miejscu – jeżeli nie wystąpi silne zaczerwienienie, obrzęk czy wysypka możesz przejść dalej
- drugiego dnia przyłóż produkt do śluzówki dziecka (kącik ust). Przy braku reakcji możesz przejść dalej.
- trzeciego dnia podaj dziecku bardzo małą ilość produktu do zjedzenia. Możesz też rozcieńczyć go np. w zupce. Jeżeli nic się nie stanie postępuj tak, jak przy rozszerzaniu o inne pokarmy, czyli według zasad jakie podałam powyżej (P.R.O.C.E.S.): Pojedyńczo, Różnorodnie, Oddal w czasie, Czujnie, Eliminuj i Prowokuj, Spokojnie.
Pamiętaj też, by nie stosować tej metody do każdego nowego posiłku – to zdecydowanie zbytnia ostrożność. Wybierz maksymalnie 3-4 produkty, które wprowadzisz w ten sposób.
Jakie objawy mogą sugerować alergię na dany produkt?
Poniżej spisałam najczęstsze objawy alergii pokarmowej u maluchów. Może wystąpić tylko jeden, może więcej. Mogą być to objawy z jednej grupy albo z kilku.
POKARMOWE
Nasilone ulewania, wymioty, bóle brzucha, biegunka, zaparcia, krew w kupie.
SKÓRNE
Wysypka, atopowe zapalenie skóry, czerwone plamy na ciele, zmiany w obrębie zgięć kolan i łokci, świąd, obrzęki ogólne lub miejscowe (np. obrzęk w okolicy ust lub oczu)
ODDECHOWE
Katar, zatkany nos bez widocznego kataru, świsty z krtani lub oskrzeli, duszności, astma
OGÓLNOUSTROJOWE
ustawiczna niechęć do danego pokarmu, brak przybierania na wadze, anemia, zaburzenia snu, chroniczne rozdrażnienie, marudzenie – dziecko zachowuje się inaczej niż zawsze, bezdechy, wstrząs anafilaktyczny
Kolorem czerwonym zaznaczyłam objawy sugerujące silną alergię i wymagające pilnej konsultacji lekarskiej lub nawet (w przypadku reakcji anafilaktycznych) wezwania karetki pogotowia.
Dobrze pamiętać, że niektóre z pozostałych symptomów mogą mieć też inną przyczynę i jeżeli pomimo odstawienia ostatnio wprowadzonych pokarmów nie ustępują, to należy skonsultować się z lekarzem pediatrą lub specjalistą w danej grupie objawów (skórne – dermatolog, pokarmowe – gastroenterolog, oddechowe – alergolog/pulmonolog)
Podsumowanie
Podsumuję na koniec najważniejsze informacje na temat rozszerzania diety u alergika:
- Rozszerzanie diety alergika rozpoczynamy w okolicy ukończenia 6 miesiąca życia, gdy dziecko jest na to gotowe
- Na tym etapie mleko mamy jest wciąż NAJWAŻNIEJSZYM pokarmem, reszta to przyjemny dodatek
- Pokarmy podajemy według dowolnej kolejności – nie ma schematu z produktami dozwolonymi w danym miesiącu życia
- Zaczynamy od niewielkich ilości, stopniowo je zwiększając
- Nie odkładamy w czasie podawania produktów potencjalnie alergizujących, wprowadzamy je tak jak resztę pokarmów
- Trzymamy się złotych zasad P.R.O.C.E.S: Pojedyńczo, Różnorodnie, Oddal w czasie, Czujnie, Eliminuj i Prowokuj, Spokojnie
- I najważniejsze! Cieszymy się, że nasza pociecha wkracza właśnie w nowy etap – etap poznawania świata smakiem!
Mamy (i Taty!), z czym mieliście największe problemy przy rozszerzaniu diety Waszym małym alergikom? Podzielcie się swoim doświadczeniem w komentarzach!
Macie jeszcze jakieś wątpliwości? Śmiało, pytajcie!
Ps. Jeśli potrzebujesz indywidualnego wsparcia podczas rozszerzania diety małego alergika, zapraszam Cię na konsultację online. Poprowadzę Cię za rękę przez czas wprowadzania stałych pokarmów! Zostaw swoje dane w formularzu poniżej i postępuj zgodnie ze wskazówkami 🙂
10 komentarzy
Ola
Pani Kasiu, z nieba mi Pani spada tym blogiem – bardzo dziękuje! Czy opisane w tekście zasady (chodzi mi o testowanie alergii na skórze w obawie przed wstrząsem) można stosować też w przypadku alergii na białko mleka? Chcemy spróbować, chciałam skorzystać z przepisów opisanych przez Panią w drabinie, ale w obecnej sytuacji bardzo boję się wstrząsu albo silnej alergii, a w konsekwencji – wizyty w szpitalu.
Kasia Zielińska
Witaj Olu – dziękuję za miłe słowa 🙂
Pytanie brzmi jak wcześniej objawiała się Wasza alergia na mleko? Jakiego typu były to objawy? Czy mieliście robione badania z krwi (panel pokarmowy igE albo igE całkowite?). W przypadku silnych alergii (objawy natychmiastowe, w tym takie zagrażające życiu, wysokie miano igE dla mleka/jaj/innych białek pokarmowych/całkowite) próby mlecznej nie przeprowadza się w domu, lecz w szpitalu – właśnie ze względu na ryzyko wstrząsu.
Jeżeli zaś objawy alergii na mleko były łagodne bądź umiarkowane (brzydkie kupy, czerwone policzki, łagodne azs, problemy brzuszkowe) to wtedy lekarz zazwyczaj prosi o prowokowanie przez mamę w domu – tu właśnie ma zastosowanie drabina. Dlatego zawsze najpierw pytamy lekarza o zgodę na prowokację, on zna Waszą sytuację.
Zakładając, że lekarz się zgodzi:
Jeżeli nadal karmisz piersią to możesz zrobić prowokację przez swoje mleko – czyli to Ty spożywasz poszczególne etapy drabiny, a dziecko przyjmuje alergen z Twoim mlekiem – to jest najbezpieczniejsza opcja
Jeżeli już nie karmisz piersią to idziesz zgodnie z drabiną bezpośrednio u dziecka. I tak, jeżeli mimo wszystko denerwujesz się wstrząsem to możesz rzecz jasna najpierw testować etapy na skórze dziecka. To pozwoli Ci z pewnością spokojniej podejść do tematu. Głowa do góry – znakomita większość dzieci wyrasta z alergii na mleko. Nawet jeżeli tym razem się nie uda, to jest spora szansa, że uda się kolejnym razem 🙂
Ola
Dziękuje za odpowiedź. Wcześniej alergia nie była mocna (wykryta w 2 tygodniu życia – typowe zapalenie skóry i problemy z brzuszkiem). Alergolog odradził testy mówiąc, że objawy są za słabe, aby były one miarodajne, poradził próbować samodzielnie testować małe ilości. Spróbowałam wtedy sera, ale delikatne objawy się pojawiły i zaniechałam dalszych prób, bo potem trochę trwało zanim alergen wyszedł z mojego organizmu.
Myślałam o testowaniu przez mleko (karmię), ale właśnie stoję przed dylematem. Podanie przez moje mleko to większe bezpieczeństwo, ale potencjalnie zostaje to w moim mleku na dłużej, więc jeśli będą objawy, to będzie to tydzień, a nie 1 dzień przyjmowania alergenu, reakcja jest też opóźniona więc boję się, że delikatnej nie wyłapię. Z drugiej strony strach przed mocną reakcją alergiczną przy podaniu bezpośrednio dziecku.
Anna
Wspanialy blog, kopalnia wiedzy, bardzo dziekuje, ze moge z niej skorzystac! Doceniam ogrom Twojej pracy i zaangazowania oraz ogromny profesjonalizm, jestes wspaniala.
Dzis chcialabym zapytac o kilka rzeczy:
1. Rd zamierzam rozpoczac raczej od papek. Moze to trywialne pytanie, ale czy wprowadzajac ksze, np gryczana, amarantus, komose lub nasiona slonecznika zwyczajnie po prostu je blenduje?
2. Czy w przypadku alergii na bjk nie powinnam podawac dziecku rowniez miesa drobiowego oraz sama go spozywac, bo kp?
3. Czy zasady eliminacji (w przypadku bjk lub innego alergenu) sa takie same jak w przypadku bmk w aspekcie czasu, czyli czekamy ok 6 tyg i robimy prowokacje?
4. Czy komosa ryzowa ma cos wspolnego z ryzem? Chodzi mi o ewentualny arsen. Czy komose i smarantus pluczemy przed gotowaniem? I czy nie pozbawiamy ich w ten sposob cennych skladnikow np zelaza?
5. Podejrzewam, ze jest prawdopodobne, ze moj synek (tylko kp aktualnie) moze miec alergie na bmk. Nasz lekarz nie uwaza tak, gdyz obj wg niego raczej wskazuja na niedojrzalosc ukl pokarmowego i nie zleca dalszych badan. Ja sprawdzilabym to jednak przez eliminacje i prowokacje. Pytanie brzmi, czy powinnam w czasie tych 6 tyg jakos suplementowac wapn? Czy 6 tyg to na tyle krotki okres, ze nie ma pptrzeby, a w razie pptrzeby kontynuacji eliminacji dopiero wtedy?
Bede wdzieczna za podpowiedzi.
Kasia Zielińska
Cześć 🙂 Bardzo się cieszę, że moja strona okazała się pomocna 🙂
Odpowiadam:
1. Tak 🙂 Kasze możesz ugotować w większej ilości wody niż jak dla siebie, dzięki temu zblendują się łatwiej. Nasiona blendujemy “na sucho” i podsypujemy nimi posiłki.
2. Alergia krzyżowa jajo – drób jest stosunkowo rzadka. Nie zalecam takich wykluczeń jeśli nie ma do tego wyraźnych wskazań.
3. Tak. Do pierwszej prowokacji czekamy 6 tyg, jeśli będzie nieudana to czas kolejnej prowokacji ustalamy z lekarzem lub dietetykiem.
4. Nieeeee 🙂 Komosa i ryż to zupełnie różne zboża. Wszystkie zboża warto płukać przed gotowaniem, to ułatwia wchłanianie pierwiastków, ponieważ płucząc ziarna pozbywamy się części substancji antyodżywczych.
5. To zależy na ile Twoja dieta ten wapń pokryje. Jeśli nie będziesz konsultowała się z dietetykiem to warto uzupełnić wapń w dawce ok. 300 jonów wapnia dziennie.
Anna
Dziekuje bardzo! Tak, to co publikujesz jest niezwykle pomocne. Jestem Tobie bardzo wdzieczna za okazane i okazywane wsparcie
❤️
Agnieszka
Proszę o konsultację online
Kasia Zielińska
Za chwilkę napiszę do Ciebie maila 🙂
Daria
Witam Pani Kasiu. Rozszerzając dietę niemowlakowi z alergią na bmk według drabiny to ciasteczka, babeczki, itd. podajemy same i dajemy tylko to danego dnia, czy z czymś innym można łączyć (warzywa,owoce,kasze)?
Kasia Zielińska
Możesz oczywiście podawać różne produkty oprócz samej prowokacji, jednak pamiętaj, by były to rzeczy już sprawdzone wcześniej. Prowokacja to czas, gdy nie podajemy dziecku żadnych innych nowości 🙂